#1 2008-06-16 20:27:24

MasterCin

Był i się zmył.....

7753463
Zarejestrowany: 2008-05-18
Posty: 84
Punktów :   

Dowcipy,kawały itp.

Dajemy wszystko czym można się uśmiać.


http://img507.imageshack.us/img507/605/mastercinir3.jpg

Wybyłem.....

Offline

 

#2 2008-06-16 20:38:09

MasterCin

Był i się zmył.....

7753463
Zarejestrowany: 2008-05-18
Posty: 84
Punktów :   

Re: Dowcipy,kawały itp.

Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci plącą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.

-------------------------------------------------------------
Idzie ulicą pewien pan i zauważa gliny. Podchodzi do jednego z policjantów i się pyta:
- Przepraszam czy można powiedzieć do policjanta osioł?
- Oczywiście że nie, bo dostanie pan mandat za obrazę władzy
- Aha, a czy mogę do osła powiedzieć policjant?
- To pan może
- Aha, dziękuje panie policjancie

-------------------------------------------------------------
W gazecie, w dziale praca ukazało się ogłoszenie, że policja poszukuje ludzi do pracy.
Zgłosiły się trzy blondynki. Stanowisko było jedno. Postanowiono więc wybrać tą jedną w drodze małego testu.
- Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam jak najwięcej o nim, co się pani nasuwa, jakieś spostrzeżenia.
- Jezu ! On ma tylko jedno ucho !
Kandydatce podziękowano. Druga otrzymała takie samo polecenie.
- Jezu ! On ma tylko jedno ucho !
Ta również wypadła poniżej oczekiwań. Poproszono trzecią kandydatkę.
Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam o nim jak najwięcej , co pani może powiedzieć o tej osobie na podstawie zdjęcia.
- Ten człowiek nosi szkła kontaktowe.
Komisja spojrzała zadziwiona. Sprawdzono w dokumentach; rzeczywiście.
- No wspaniale! Gratulujemy ! Jest pani przyjęta. Ale jak pani to wydedukowała?
- To proste. Ten człowiek nosi szkła kontaktowe, bo nie może nosić okularów.
- Ale dlaczego?
- No jak to? No przecież on ma tylko jedno ucho!
--------------------------------------------------------------

Przychodzi blondynka do sklepu RTV i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
- Przepraszam nie rozmawiam z blondynkami.
Na to blondynka wychodzi i następnego dnia wraca do tego samego sklepu z ciemną peruką na głowie i zwraca się do sprzedawcy:
- Poproszę ten telewizor.
- Przepraszam panią, ale nie rozmawiam z blondynkami.
- Ale skąd pan wiedział, że ja jestem blondynką.
- Ponieważ to, o co pani prosiła to nie telewizor, tylko mikrofalówka.

----------------------------------------------------------------

Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!

-----------------------------------------------------------------

Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
- Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babe spod chłopa wywiało...?

------------------------------------------------------------------

Ten sam turysta w nastepne wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega że do talerza leci mu z góry woda...
- Baco dach ci przecieka.
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz??
- Ni mogę, przecież dysc pada.
- To dlaczego nie naprawisz kiedy nie pada??
- A bo wtedy nie cieknie...


http://img507.imageshack.us/img507/605/mastercinir3.jpg

Wybyłem.....

Offline

 

#3 2008-06-16 20:43:03

MasterCin

Był i się zmył.....

7753463
Zarejestrowany: 2008-05-18
Posty: 84
Punktów :   

Re: Dowcipy,kawały itp.

Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? Jesteś nienormalny?
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam ci, że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia...
- Nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!


http://img507.imageshack.us/img507/605/mastercinir3.jpg

Wybyłem.....

Offline

 

#4 2008-06-19 18:31:14

..::GHOST::..

Kierowca

10724970
Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2008-06-16
Posty: 11
Punktów :   

Re: Dowcipy,kawały itp.

Z uczniowskiego dzienniczka...
Czyli szkolne uwagi !!!

~ Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.
~ Dłubie w zębach cyrklem, a to co wydłubał, układa na ławce.
~ Na wzmiankę o panu od fizyki krzywi się paskudnie.
~ Córka przychodzi do szkoły w bardzo obcisłych bluzkach, czym rozprasza nauczycieli.
~ Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba.
~ Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo.
~ Zaglądał do pokoju nauczycielskiego przez dziurkę od klucza.
~ W czasie zwiedzania muzeum ślizgał się na kapciach i podciął nogi przewodniczce.
~ Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi że to dla niej za duży stres.
~ Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!"
~ Z radości że nie ma nauczyciela zwalił tablicę.
~ Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi.
~ Puszcza bąki i zwala winę na nauczyciela.
~ Spóźnił się na lekcje i tłumaczył, że miał ważne spotkanie z Michaelem Jacksonem
~ Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda.
~ Grał w okręty na dzienniku lekcyjnym.
~ Pali papierosy, a przyłapany twierdzi, że to cygara.
~ Grozi kolegom śmiercionośną bronią w postaci cyrkla.
~ Pisze wypracowania hieroglifami.
~ Pije wodę z akwarium i podjada rybkom pokarm.
~ Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.
~ Molestuje koleżankę długopisem.
~ Narysował na ławce gołą babę.
~ ...i przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.
~ Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.
~ Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o mdłości.
~ Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci".
~ Rafał cały czas śpiewa i nuci na lekcji.
~ Po wpisaniu uwagi Rafał zaczął chodzić po klasie.
~ Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę.
~ W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by jak twierdzi zyskać na czasie.
~ Zamknął nauczyciela na klucz i odmówił zeznań.
~ Podał nie swoje imię motywując, że chciałby się tak nazywać.
~ Wysłany po kredę przyniósł ślimaka.
~ Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokrą głowa i suchą gąbką.
~ Po napisaniu kartkówki nie oddał jej twierdząc, że zostawił ja w domu.
~ Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu.
~ Na lekcji zajęć praktyczno-technicznych umyślnie piecze ciasto bez mąki.
~ Rozbiera atomy na cząsteczki i kładzie sobie na oczach.
~ Ukradł sedes z ubikacji szkolnej.
~ Stale obraża się na nauczycieli.
~ Na lekcji biologii rzucił we mnie łopatą.
~ Wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata.
~ Kopnął kolegę i mówi, że go boli głowa.
~ Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę grawitacji.
~ Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem.
~ Wkłada kapiszony do kontaktu czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.
~ Michał zachowywał się nieodpowiednio po lekcjach. Obrzucał śniegiem dziewczęta i wrzucał śnieg do szatni.
~ Na uwagi nauczyciela w ogóle nie reaguje.
~ Uczeń przeszkadzał pani w lekcji, m.in. leżał na podłodze, robił zamieszanie.
~ Syn lata z gołym brzuchem po błocie.
~ Naraża kolegów na śmierć rzucając kredką po klasie.
~ Przywiązał koleżankę do krzesła i żąda okupu.
~ Nie nosi kredek i to ciągle.
~ Zjada ściągi po klasówce.
~ Butelką z piciem bije Piotra W. w brzuch.
~ Podczas przerwy przed pracą-techniką kopał Mateusza Duszyńskiego.
~ Przeszkadza w prowadzeniu j. rosyjskiego. Zabiera zeszyt koledze i przestawia na inną ławkę.
~ Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
~ Demonstruje na fizyce zabawki.
~ Bije się z Pomiernym na biologii, przewraca ławki.
~ Rzuca kredą, rozmawia, nie interesuje się lekcją biologii.
~ Podarł firankę w sali 46.
~ Na j. angielskim je ciastka, nie reaguje na polecenia nauczyciela.
~ Zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie.

----------------------------------------------------------------------

Offline

 

#5 2008-06-19 18:44:29

..::GHOST::..

Kierowca

10724970
Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2008-06-16
Posty: 11
Punktów :   

Re: Dowcipy,kawały itp.

P: Co je żołnierz?
O: żołnierz je obrońca ojczyzny...


P: Co ma żołnierz?
O: żołnierz ma stać na straży obrony....


P: Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar?
O: Powinien wylecieć w powietrze!


P: Co ma żołnierz pod łóżkiem?
O: żołnierz pod łóżkiem ma utrzymywać porządek...


P: Co ma żołnierz w plecaku?
O: żołnierz w plecaku ma nosić swoje rzeczy...


P: Co to jest pojecie czaso- przestrzeni w wojsku?
O: To jest kopanie dołu od rana do wieczora.


P: Co ma żołnierz w spodniach?
O: żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie...


P: Ile żołnierz ma par butów i z czego?
O: żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie.


P: Jaki ma żołnierz płaszcz i po co?
O: żołnierz ma płaszcz długi po kolana...


P: Do czego służy żołnierzowi chlebak?
O: Do noszenia granatów (żeby się nie chlebotały).


P: Kiedy żołnierz może używać broni?
O: Kiedy Bronia skończy 16 lat.


P: Co to jest: zielone, ogolone i skacze?
O: Żołnierz na dyskotece


Major: Woda wrze w 90 stopni. Cisza na sali. Po chwili student:
- Mnie uczyli że w 100 stopni.
Major: W 90 stopni!
Inni studenci zaczynają się śmiać. Major sprawdza w notatkach.
- Przepraszam, 90 stopni to kat prosty.


- Z jakiego materiału zrobiona jest lufa?
- Ze stali.
- Dwa. W książce pisze wyraźnie: Zamek zrobiony jest ze stali a lufa z analogicznego materiału.


- Na Zachodzie mają: bombę atomową, artylerię atomową, rakiety atomowe, granaty atomowe,..
Śmiech na sali.
- Z czego się śmiejecie! Rzuca się zza przeszkody stałej


Kałuża to akwen wodny o bliżej nieokreślonych własnościach strategicznych, do przebycia którego wojsko nie potrzebuje sprzętu zmechanizowanego.


Spadochroniarz:
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!


Ruscy żołnierze uciekają przed niemieckimi. Rosjanie skryli się w studni, a Niemcy przy niej się zatrzymawszy, zastanawiają się dokąd mogli uciec ścigani:
- A może poszli do lasu...
- A może poszli do lasu... - wtórują im Rosjanie z wnętrza studni.
- A może schowali się w studni. - mówią Niemcy.
- A może schowali się w studni. - powtarzają Rosjanie.
- A może rzucimy tam granat.
- A może poszli do lasu...


Sierżant:
- Pieprzyliście szeregowy, że umiecie gotować. Coście do cholery gotowaliw cywilu?
- Smołę, panie sierżancie


Rekrut- spadochroniarz skoczył i spadochron się nie otworzył. Próbuje rezerwowy i nic. Nagle widzi z dołu zbliża się jakiś sierżant.
- Panie sierżancie! jak to się otwiera, bo ja to pierwszy raz.
- Nie wiem - odpowiada sierżant - bo ja to jestem saperem co się pierwszy raz pomylił....


Co dziś będzie na obiad? - pyta żołnierz kucharza.
- Jeszcze nie wiem.
- Obiad ma być za pół godziny, a ty nie wiesz co ugotować?!
- Bo my nazwy nadajemy dopiero wtedy, gdy potrawy są już gotowe.


Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee???
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee???
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Hee???


- A więc żołnierze mamy sześć stron świata.
- Przepraszam panie sierżancie, ale mnie uczono, że mamy cztery
- Macie rację, pomyliłem z gitarą...


Żołnierz wysyła telegram do dziewczyny:
- Przyjadę w sobotę jak będę mógł.
Dziewczyna odtelegrafowała:
- Będziesz mógł. Przyjeżdżaj.


Dowódca kompani wzywa kaprala:
- Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.
- Tak jest. Rozkaz.
- Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie.


Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!
- To nie mogła być zwykła krowa, zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę


Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był o powiedzenie:
"A buty to się wam mają świecić jak psu co?"
Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała
"Jaja".
Raz kapitan z dumą popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał:
"Albo jak moje".


Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co był o napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę
?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica był a czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.


W wojsku kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.


Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawą nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!


Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy że spadochronami?


Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:
- Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj, można wziąć!


W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim....


Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!


Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...


- Panie kapitanie, czy pan wie, że szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?
- Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...


- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
- A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.


Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.


Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...


- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!


Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!


Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisu. Ojciec odpisuje mu:
- Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.


Właściwie to saper myli się dwa razy w życiu:
Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem.


Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek ( ten z przodu ) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zeżarł, a za chwile:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda!!!
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu! Oni byka prowadzą!


Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:
- Poszukuje mężczyzny tak przystojnego jak Grigorij, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigorij, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!


Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci plącą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.


Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...
- U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką między kule...


Podporucznik staje do raportu:
- Podobno wrócił pan wczoraj do koszar pijany jak bela, wioząc ze sobą na taczce kompletnie zalanego oficera?
- Tak jest, panie majorze
- Obaj trzy dni aresztu. Kto to był?
- Pan, panie majorze.


Jednostka wojskowa musiała wystawić na zawody sportrowe boksera, a akurat nikt z poborowych nie uprawiał tego sportu. Dowódca rozkazał więc bronić honoru jednostki młodemu góralowi. Pierwsza runda Doświadczony bokser okłada niemiłosiernie górala. Koniec pierwszej rundy,
- Wytrzymasz? - pyta dowódca górala.
- Wytrzymam.
W drugiej rundzie to samo. Góral przyjmuje grad ciosów.
- Wytrzymasz? - pyta dowódca.
- Nie wytrzymam. Teraz mu przypieprzę!


Sierżant do rekruta:
- Słyszałem, że lubicie muzykę? A co najbardziej?
- Melduję, że najbardziej lubię sygnały na posiłki!


Pijany generał wybrał się na polowanie. Idzie przez las wraz ze swym adiutantem i niesie gotową do strzału broń. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Generał bez wachania strzela. Adiutant wbiega w krzaki, aby sprawdzić celność strzału. Po chwili wraca.
- Melduję posłusznie, obywatelu generale, że zastrzeliliście krowę.
- Krowę? To niemożliwe! Zwyczjna krowa nie włóczy się po nocy w lesie. To musiała być dzika krowa.
Idą dalej. Znów coś zaszeleściło w krzakach. Generał znowu strzela. Adiutant wbiega w krzaki i po chwili wraca z meldunkiem.
- Nic nadzwyczajnego, obywatelu generale. To była dzika baba.


Żołnierz przerażony nocnym atakiem nieprzyjaciela, ucieka na tyły. Nagle wpada na oficera. Stanął więc, wyprężył się, chcąc zameldować, ale w ciemności nie mógł rozpoznać jego stopnia.
- Panie poruczniku! - rozpoczął na chybił trafił - melduję...
- Nie jestem porucznikiem!
- Panie kapitanie!...
- Nie jestem kapitanem!
- Panie pułkowniku!...
- Nie jestem pułkownikiem! Jestem generałem!
- Do diabła, to aż tak daleko uciekłem?


- Panie kapitanie, mam czterech jeńców!
- To daj ich tu!
- Ale oni nie chcą mnie puścić.

________________________________________________________
Szczyt zrecznosci:
Zlapac komara za lewe jajo prawa reka nad lewym uchem w rekawicach bokserskich.

Szczyt paniki:
Zalozyc helm na lewa strone...

Szczyt ciemnoty:
Zapalic jedna zapalke, a potem druga, aby zobaczyc, czy ta pierwsza sie pali.

Szczyt cierpliwosci:
Puscic pawia przez slomke.

Szczyt szybkosci:
Zamknac tak szybko szuflade na klucz, zeby go jeszcze do niej schowac.

Szczyt pecha:
Zostac zabitym przez meteoryt ze zlota.

Szczyt roztargnienia:
Zalozyc helm na lewa strone.

Szczyt niemozliwosci:
Polaskotac tak zarowke, aby ci w elektrowni sie smiali.

Szczyt sily:
Tak zgiac zlotowke, zeby sie orzelek zesral.

Szczyt elegancji:
Wyskoczyc z okna na ostatnim pietrze, a widzac w locie sasiadke poprawic krawat.

Szczyt bezczelnosci:
Zapytac sie powodzianina:
- Jak sie panu powodzi? Czy sie panu nie przelewa?

Szczyt sadyzmu:
Przestraszyc strusia na betonie.

Szczyt szybkosci:
Biegac tak dokola slupa zeby z przodu byla dupa.

Szczyt szybkosci:
Wystawic dupe przez okno na 10 pietrze i zbiec po schodach
tak szybko, by ja jeszcze zobaczyc.

Szczyt masochizmu:
Zjechac gola dupa po nieheblowanej desce do wanny pelnej spirytusu.

Szczyt skapstwa:
Znalezc plaster na odciski i kupic sobie buty o numer mniejsze.

Szczyt dmuchania:
Tak dmuchac baranowi w tylek zeby mu sie rogi wyprostowaly

Szczyt zlosliwosci:
Zepchnac tesciowa ze schodow i zapytac "dokad sie mamusia tak spieszy?".

Szczyt fantazji:
Polozyc sie w kaluzy, wsadzic pioro w tylek i udawac zaglowke

Szczyt szybkosci:
Wysrac sie na dziesiatym pietrze, zejsc na dol i zobaczyc wlasna dupe !

Szczyt chamstwa:
Narobic komus na wycieraczke, zapukac i poprosic o papier, a potem powiedziec,
ze szorstki.

Szczyt techniki:
Najesc sie trotow - wysrac deske.

Szczyt bezplodnosci:
30 lat stosunkow z ZSRR

Szczyt bezczelnosci:
Zesrac sie pod drzwiami rektora, zadzwonic, poprosic o papier toaletowy
i o wpis do indeksu...

Szczyt rasizmu:
Pic Whisky Black & White w dwoch oddzielnych szklankach.

Szczyt patologii ideologicznej:
Czlonek z ramienia wysuniety na czolo.

Szczyt skapstwa:
Oddawac kondom do wulkanizacji

Szczyt sadyzmu:
Dac dziecku zyletke, powiedziec mu ze to harmonijka ustna i patrzec
jak mu sie usmiech poszerza...

Szczyt glupoty:
Kupic portfel za ostatnie pieniadze

Szczyt grzecznosci:
Wyskoczyc z okna zamykajac je za soba

Szczyt pijanstwa:
Tak sie upic, aby policyjny balonik po nadmuchaniu swiecil

Szczyt suszy:
Kiedy drzewa chodza za psami

Szczyt szczytow:
Gowno na Mont Everest

Szczyt wytrzymalosci:
Nalac sobie wody do ust, wsadzic tam jajko, usiasc gola dupa
na goracej blasze i czekac, az sie jajko ugotuje


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kilka zabawnych cytatów z lekcji. [Uwaga! Wszystkie są autentyczne]

Nauczyciel ma głos

Zjadłszy czy zjadwszy? Zjad – wszy?

Ja osobiście bym mu Nobla nie dała za tę powieść.

Światło tak jak kobieta – zmiennym jest.

Ja te najmniejsze i największe wartości będę nazywał emememsy. Więc te emenemsy w przedziale od 1 do 3 (...).

Okaz zdrowia, wygląda jakby miała kilku mężów pogrzebać.

Maciej, widzę, że masz skojarzenia erotyczne (dłuuuga pauza), bo piszesz „Nagasaki” oddzielnie (NAGA SAKI).

Zbiór pusty? A zamiast głowy masz głąbek kapusty!

II d nareszcie cicho siedzi. Nikt nie gada. Czekają, kto zacznie następny.

999 – dokąd to numer? (...)zawsze mi się to myli z numerem do mojego domu.

Ja patrzę na Alę, Ala na tablicę, a tablica na mnie? I tak sobie patrzymy?

Nie kiwaj tu do mnie głową. Nie będziemy tu uprawiać żadnej pantomimy.

Wy jesteście specjaliści od kserowania. Jakbyście dorwali kota, to byście nawet kota skserowali.

Muszę zawsze jedną lufę postawić na dzień, bo człowiek od razu lepiej się czuje.

Panowie, pamiętajcie (...). Panie przed ślubem są zupełnie inne, a po ślubie macie przechlapane. (...) Trzeba uważać na baby. Sobie za dużo nie obiecujcie. Wiem to z doświadczenia.

Mam rdzeń stalowy. Chce ktoś sprawdzić na głowie czy jest stalowy?

Jak to czytałem dostałem – jak to się mówi – rechotania pępka i myślałem, że odjadę.

Dialogi

N: Sto lat.
U: Dziękuję.
N: Ciężkich robót.

N: Czemu Monisia nie pisze?
U: Piszę, piszę tylko patrzę, czy mam zeszyt.

N: Nie machaj kartką!
U: To chusteczka.
N: A mnie nie obchodzi, czy to była kartka czy chusteczka. Za chwilę wstaniesz i zaczniesz mi krzesłami machać!

U: Jak to się wyłącza?
N: A umiesz światło wyłączyć?
U: Umiem.
N: To jest mniej więcej ten sam poziom inteligencji.

N: Monika, zdrowa jesteś?
U: Nie.
N: To widać.

N: To kto dzisiaj do odpowiedzi?
Klasa (skanduje): Maciej, Maciej, Maciej, Macieeeeej!
N: No chodź Maciej, nie zachowuj się jak dziewica. Niby chce, niby się boi...

I to się nazywa motywacja! Wink
U: Pani profesor, koleżanki mi radzą, żebym został germanistą. [kolega po hmm... delikatnie mówiąc ciekawych pomysłach lingwistycznych Wink]
N: A wiesz, co ja Ci radzę, Janusz? Idź do sklepu, kup młotek i zacznij to sobie wybijać z głowy.

Lekcja języka czyli co uczeń wymyślić potrafi...
"Pięciotygodniowy dzień pracy"
"Na tej ulicy było wiele shopów"

Słówko na temat dziury budżetowej...
N: Ja nie byłem w nocy w banku i nie wiem, czy są tu fotokomórki. W spółdzielczym chyba nie. (pauza) Tam są jakieś pieniądze???

Delikatna sugest... zachęta do nauki ma się rozumieć!
N: Narysujemy uśmiechniętego baranka. (...) Mimo, że jest barankiem, jest wesoły.

O miłości...
(mesmeryzm!) A oni ciągle rozmawiają. Ta para ma takie fluidy magnetyczne.

Mądra odpowiedź na mądre (czytaj: uczniowskie Wink) pytanie (Czy wieś Lipce istnieje?)
N: Istnieje – nie istnieje... A może Boryna jeszcze tam żyje...

A to cała historia. Uczeń wysyła kolegę po odbiór pracy klasowej... i daje mu taką karteczkę dla nauczyciela:
"Ja, Tomasz Nowak, świadomy swoich decyzji, zdrowy na umyśle, upoważniam tego podejrzanego typa (A. K.) do odebrania mojej nędznej pracy."

Pies wyje. Śmiech w klasie. Komentarz profesora: Śpiewać każdy może.

I na koniec propozycja hmm... nie do odrzucenia Wink.
Dzisiaj o 16.00 zebranie w auli trójek klasowych. Serdecznie zapraszamy i jest obowiązkowe.


===================================================
O Jasiu

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela." Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...
- Żeby ci zrobić przyjemność, bo cie lubię stary!

--------------------------------------------------------------------------------


Pani nauczycielka zadała dzieciom w klasie zadanie domowe. Każde z nich miało napisać wypracowanie na temat: "Matka jest tylko jedna". Tradycyjnie Jasiu napisał oryginalne wypracowanie:
- Wczoraj w domu była mała imprezka. W pewnej chwili moja mama poprosiła siostrę, aby przyniosła dwie flaszki wódki z kredensu w drugim pokoju. Po chwili usłyszeliśmy słowa siostry zza ściany: "Matka, jest tylko jedna!!!"

--------------------------------------------------------------------------------


Pani zadała dzieciom ułożenie zdań z użyciem słowa "Prawdopodobnie". Dzieci napisały historyjki typu: "Idzie zima prawdopodobnie spadnie śnieg". Jasio wymyślił coś innego:
- Moja starsza siostra bierze lekcje fortepianu.
- Ostatnio, jak przyszedł do niej nauczyciel,
- ona zdjęła majtki, a on spodnie.
- Prawdopodobnie narobią do fortepianu.

--------------------------------------------------------------------------------


Dzieci w klasie miały ułożyć zdania ze słowem ładnie. Wszystkie ułożyły coś w stylu: "W tym roku była ładna zima..." A Jasiu ułożył:
- Wczoraj wieczorem do domu wróciła starsza siostra, i mówi do ojca: -Tato jestem w ciąży.
A ojciec jej:
-Ładnie kurna, no ładnie ...

--------------------------------------------------------------------------------


Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi :
- Jasiu uważaj bo oślepniesz !!!!!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję, najwyżej stracę jedno oko.

--------------------------------------------------------------------------------


Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie z słowem "ananas". Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu: - Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów. A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie:
- Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam ją całą zjadł, a na nas nawet nie popatrzył.

--------------------------------------------------------------------------------


- Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? - pyta pani nauczycielka.
- Nie, ta ostatnia pała go załamała...

--------------------------------------------------------------------------------


Lekcja biologii. Dzieci miały ułożyć zdania związane z żniwami. Wstaje Marysia i mówi: - Rolnik szczyna trawę. Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
- Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
- Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę....

--------------------------------------------------------------------------------


Po lekcji biologii Jasio stwierdza:
- Kto by pomyślał, że dziewczynki mimo wszystko mają takie znaczenie.

--------------------------------------------------------------------------------


- Dlaczego nie wstajesz? - pyta Jasia w autobusie starsza pani i spogląda na niego karcąco.
- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce!

--------------------------------------------------------------------------------


Przy stole rodzinka Jasia zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to żeby nie robić przykrości Jasiowi, który od urodzenia nic nie mówi. W pewnej chwili Jaś zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
- A gdzie kompocik ?!
W tym momencie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:
- Synku! Odezwałeś się! Przecież do tej pory ty nic nie mówiłeś!
A Jasiu: - No właśnie, bo zawsze był kompocik.

--------------------------------------------------------------------------------


Jasiek poprosił swoją Hanusię, żeby mu się oddała przed ślubem.
-Jasiu, nie oddam się bo chcę być do ślubu czysta jak lilija ..., a poza tym to po dymanku zawsze mnie głowa boli.

--------------------------------------------------------------------------------


Pani zadała dzieciom temat wypracowania - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?". Wszystkie dzieci piszą tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.

--------------------------------------------------------------------------------


Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają. Małgosia: - Ja używam Cologate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na świecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej są twarde jajka !

--------------------------------------------------------------------------------


Pani pyta dzieci: - Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A. Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.
Jasio na to:
- Być może to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp???

--------------------------------------------------------------------------------


- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, Będziemy uważali.

--------------------------------------------------------------------------------


Wpada chłopiec do sklepu i mówi : "ble blebubu woao bleble PEPSI"
A sprzedawca do niego : " - Dwie butelki czego podać ?"

--------------------------------------------------------------------------------


Przychodzi Jasiu do domu ze świadectwem. Ojciec ogląda i widzi same dwójki. Syn stoi uśmiechnięty i czeka.
- Czego się gówniarzu śmiejesz, przecież tu są same dwóje. - i wyjmuje pasek ze spodni.
Jasiu na to: -Spoko, ojciec, jeszcze tylko lanie i nareszcie wakacje.

--------------------------------------------------------------------------------


- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki
- Przecież to pistolet maszynowy !!!
Jasiu: - Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...

--------------------------------------------------------------------------------


Przychodzi mały Jasio do szkoły, ma całą opuchniętą i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu ?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa ?? Ugryzła cię ??
- Nie, tato łopatą zabił !

--------------------------------------------------------------------------------


Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".

--------------------------------------------------------------------------------


Kilkuletni Jasio obudził się w granicach popołudnia.
- Kto słyszał tak długo spać! - mówi mama Jasia.
- Nikt nie słyszał, bo ja spałem bardzo cicho! - wyjaśnił Jasio.

--------------------------------------------------------------------------------


Ojciec Jasia pyta się małego Jasia:
- Co chcesz synu, żebym ci podarował na urodziny?
- Kluczyk od szafki, gdzie chowasz słodycze...

--------------------------------------------------------------------------------


- Jasiu, czy wolałbyś maleńką siostrzyczkę, czy braciszka?
- Interesuje mnie mamo, tylko jedno. Co zrobisz jak odrzucę obie propozycje?

--------------------------------------------------------------------------------


- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - ostrzega mama Jasia.
- Jestem bardzo ciekawy, mamo, gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał zamienić grzeczne dziecko na niegrzeczne...

--------------------------------------------------------------------------------


Jasiu: - Tato jak funkcjonuje mózg?
- Daj mi święty spokój, mam teraz w głowie coś innego.

--------------------------------------------------------------------------------


-Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś - prosi Jaś.
- Nie ma dzisiaj czasu.
- Ale podobno pokazują ciekawy numer: naga kobieta jeździ na tygrysie.
- No, może pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.

--------------------------------------------------------------------------------


Ojciec tłumaczy Jasiowi co to jest "inflacja".
- Inflacja, mój synu oznacza, że cukierki i lody, które tak lubisz, będą droższe, a twoje kieszonkowe się nie zwiększy.

--------------------------------------------------------------------------------


Jasiu kąpie się w wannie i krzyczy:
-tato umiem pływać.
Tata: brawo synku wypłyniesz na szerokie wody. Jutro kupię ci basenik.

--------------------------------------------------------------------------------


-Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
-Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

--------------------------------------------------------------------------------


Wchodzi Jasiu do windy, a tam schody.

--------------------------------------------------------------------------------


Pani prosi dzieci, aby ulożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznał orla.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścil pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak,wyrznął orla, po czym puscil pawia, aż mu dwa gile wyszly z nosa.
- A z piecioma ptakami?!
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sępa .

--------------------------------------------------------------------------------


Biegnie Jasio z karnistrem na stacje benzynową. Dobiega zdyszany i prosi do pełna. Sprzedawca pyta:
- Co pali sie?
- Tak- szkoła, ale coś jakby przygasa.

--------------------------------------------------------------------------------


Przychodzi Jasiu do ojca :
- Tata... daj pięć dych,
- Co?! cztery dychy?!! po co ci te trzy dychy?, masz tu dwie dychy i nie zgub tej dychy!

--------------------------------------------------------------------------------


- Mamo, z mego listu do św.Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpisz łyżwy.
- A co, nie chcesz już pociągu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.

--------------------------------------------------------------------------------


Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Ucznowie kolejno odpowiadali:
- Ja mam psa...
- Ja mam kota...
- U nas są rybki w akwarium
Wreście zgłosił się Jaś:
- A my mamy kurczaka w zamrarzalniku ...

--------------------------------------------------------------------------------


O zwierzętach

Mrówek i słonica stają przed urzędnikiem USC. Ten zdziwiony pyta :
- WY chcecie się pobrać ????
Mrówek rozdrażniony przedrzeźnia :
- Chcecie, chcecie.... MUSIMY!

--------------------------------------------------------------------------------


Mrówek o imieniu Marian spotkał kumpla innego mrówka. Ten go zagaduje: - Coś taki zmęczony?
Marian:- A wiesz uprawiałem seks z słonicą.
Drugi Mrówek: - A co w tym dziwnego, że jesteś aż taki zmęczony?
Marian: -No wiesz, buzia, dupcia, buzia, a kilometry lecą....

--------------------------------------------------------------------------------


Marian Mrówek wpada do łazienki w której w wannie kąpie się słoń i krzyczy ;-0
- Wyłaź gnojku!
Po chwili: - O.K. to nie ty ukradłeś mi slipki.

--------------------------------------------------------------------------------


Siedzi sobie słoń przed teliwizorkiem, wcina chipsy i ogląda mecz. Aż tu słyszy dzwonek do drzwi. Wstaje. Idzie. Otwiera. Nikogo nie ma. Zamyka drzwi. Wraca przed telewizor. Dzwonek do drzwi. Znowu wstaje zleksza zniecierpliwiony. Otwiera drzwi. Nikogo nie ma. Zamyka. Dzwonek. Otwiera wkurzony. A tu widzi: Mrówek o imieniu Marian, opierając się barkiem o framugę, paląc papierosa, cedzi przez zęby:
-Jest słonica.
Słoń: - Nie ma.
Marian gasząc papierosa o framugę, mówi:
-Powiedz jej że Marian był !!!

--------------------------------------------------------------------------------


Marian Mrówek uprawiał pewnego dnia sex z słonicą. Z wrażenia słonica dostała zawał serca i skonała sobie biedaczka. Załamany Marian mówi:
-Ja to zawsze mam pecha. Minuta przyjemności, a całe życie kopanie grobu dla słonicy.

--------------------------------------------------------------------------------


Siedzi Marian Mrówek z kumplem Mrówkiem na gałęzi. Przechodzący słoń potrącił gałąź. Mrówkowie się zatoczyli, ale niestety kumpel Mariana stracił równowagę. Spadając zdążył się jednak chwycić ogona słonia. Podekscytowany Marian krzyczy z drzewa do niego:
-Trzymaj go, trzymaj! Zaraz spuszczę mu lanie.

--------------------------------------------------------------------------------


Marian Mrówek uprawiał sex z żyrafą. Żyrafa ewidentnie znudzona, w trakcie obgryzała sobie liście akacji. W pewnym chwili otarła się przez przypadek o druty z wysokim napięciem. W tym momencie otrzepało ją. Wtedy Marian krzyknął do niej:
- Co drżysz maleńka?

--------------------------------------------------------------------------------


Przechodzi mrówka (Marian) pod jabłonią, gdy nagle spada na nią jabłko. Po chwili wygrzebuje się spod niego:
- Niech to szlag, w samo oko...

--------------------------------------------------------------------------------


Jadą dwie mrówki na motorze. Nagle jedna mówi:
- Chyba mucha do oka mi wpadła!

--------------------------------------------------------------------------------


Przychodzi mrówka do krawca i mówi:
- Jest nitka?
- Jest!
- Całe dwa cm proszę!
- Zapakować???
- Nie! Powieszę się na miejscu!

--------------------------------------------------------------------------------


Marian Mrówka ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leśniczego:
- Co się stało ? - pyta leśniczy
- Ktoś zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.

--------------------------------------------------------------------------------


Słoń i Marian mrówka wloką się przez pustynię. Skwar, żar i ani kropli wody.
- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!
- Weź się w garść, słoniku! - pociesza go Marian. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki...

--------------------------------------------------------------------------------


Słoń i mrówka przechodzą przez most.. Most się zerwał.. Mrówka mówi do słonia:
- A mówiłam żebyśmy przechodzili osobno....

--------------------------------------------------------------------------------


Kogut przyjechał pewnego razu do miasta. Staje przed sklepem w którym smażą się kury na rożnie, i myli sobie:
- No ładnie! Karuzela. Solarium. A we wsi nie ma do kogo nawijać!!!

--------------------------------------------------------------------------------


Gospodarz miał starego koguta. Pojechał po raz kolejny na targ, i przywiózł nowego młodego. Stary kogut widząc to, zagaduje to żółtodzioba:
- Słuchaj. Załóżmy się o to, kto tu będzie rządził na tym podwórku.
Dalej mu tłumaczy:
- Widzisz tę studnię. Umówmy się tak. Ja będę uciekał dookoła studni, a ty mnie będziesz gonił. Jak mnie złapiesz, to ty tu będziesz rządził.
Młody mówi: - O.K.
Zaczynają się gonić. Widząc to gospodarz, chwycił strzelbę i zabił młodego koguta, mówiąc:
- Cholera, znowu wciśli mi na targu pedzia...

--------------------------------------------------------------------------------


Idzie kurczak z papierosem po jednej ze stron ulicy, po drugiej stronie idzie kogut i tak do niego mówi:
- hej ty mały, czekaj powiem twoim rodzicom że palisz papierosy!
Na to kurczak:
- a sobie mów ja jestem z wylęgarni...... hi.. hi..hi..

--------------------------------------------------------------------------------


Siedzą trzy nietoperze na gałęzi, wisząc głowami na dół. Po chwili jeden z nich przekręcił się do góry.
Pozostałe dwa mówią na to: - Ty patrz Zenek zemdlał!

--------------------------------------------------------------------------------


Leci nietoperz z walkmanem na uszach. Walnął w drzewo. Spadł. Otrzepał się i mówi:
- Ta technika mnie kiedyś zabije!

--------------------------------------------------------------------------------


Leci sobie nietoperz i walnął w drzewo. Spadł. Otrzepał się i mówi do siebie:
- Miał, miał,... chał, chał,... ćwir, ćwir, kurczę jak to było....

--------------------------------------------------------------------------------


Wieczorem, idzie ojciec z synem przez park. Syn, pokazuje coś w górze i mówi:
- Tato toperz!
- Nietoperz - poprawia ojciec.
- Jak nie "toperz", to co?

--------------------------------------------------------------------------------


Spotkał się Batman amerykański z czeskim
- I am Batman - mówi amerykański
- Ja sem Netoperek - odpowiada czeski

--------------------------------------------------------------------------------


Spotykają się dwie młode myszy i jedna z nich oznajmia drugiej, że się zakochała. Pokazuje jej również zdjęcie swego chłopaka. Ta druga patrząc na nie mówi:
- Ale przecież to jest nietoperz !!!
- Popatrz a mnie powiedział, że jest LOTNIKIEM !

--------------------------------------------------------------------------------


Idą dwie małe myszki wieczorem polanką, Nagle nad nimi przeleciał nietoperz. Mówi jedna do drugiej:
- Jak już dorosnę to też wstąpię do Luftwafe!

--------------------------------------------------------------------------------


Wiszą trzy nietoperze wampiry, zapada noc. Podrywa się pierwszy i wraca z zakrwawionym pyskiem po 30 minutach. Dwa pozostałe pytają się "gdzie się tak szybko najadłeś?"
- A 5 kilometrów na wprost jest wioska pełna najprzedniejszego żarcia
Podrywa się drugi i wraca po 15 minutach cały też z zakrwawionym pyskiem
- A ty gdzie się tak nawtykałeś ?
- Dwa kilometry w lewo, nie wiem czy widzielisci jest miasto pełne cudownej smakowitej krwi.
Podrywa się trzeci i wraca cały umazany kwią po pieciu minutach.
- A ty gdzie się tak napiłeś?
- Widzieliscie na prawo 500 metrow stąd mur, ja go nie zobaczylem...

--------------------------------------------------------------------------------


Rozmawiają dwa ślepe konie:
- Może weźmiemy udział w Wielkiej Pardubickiej?
- Nie widzę przeszkód!!

--------------------------------------------------------------------------------


Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman !!! Małe jasne proszę !!
Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :
- Dziwne, nie....?
A barman:
- Dziwne..... zawsze pił duże jasne.....

--------------------------------------------------------------------------------


Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.
-Należy się 15 złotych - Informuje barman.
Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.
- Nieczęsto widujemy tu konie - zagaduje zaciekawiony barman.
- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo ?!

--------------------------------------------------------------------------------


Idzie koń drogą. W pewnej chwili dostrzega krowę siedzącą na drzewie. Zdziwiony pyta:
- Co tam robisz?
- Jem sobie śliwki.
- Na dębie ?!?
- Śliwki mam w torebce.

--------------------------------------------------------------------------------


Na targu prowadzona jest sprzedaż koni. Przy jednym z nich stoi zinteresowany klient i mówi do właściciela: "Ten koń jest ślepy" "Ależ skąd" odpowiada właściciel, "Proszę się na nim przejechać". Klient wsiada na konia i gna na nim do przodu widzi przed sobą ścianę i nagle w nią uderza. Poturbowany idzie do właściciela i mówi: A nie mówiłem, że ten koń jest ślepy? A na to właściciel: " Ślepy, ślepy ale jaki odważny"

--------------------------------------------------------------------------------


Dwie dinozaurzyce wybrały się na basen kąpielowy. Jedna kąpie się a druga tylko moczy nogi:
- Czemu się nie kąpiesz?
- Bo mam okres.
- A nie używasz owieczek?

--------------------------------------------------------------------------------


Podchodzi mamut do mamucicy...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja się powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja się powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
I tak wyginęły mamuty....

--------------------------------------------------------------------------------


Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
- Ach, ci skinheadzi!

--------------------------------------------------------------------------------


Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co piszesz?
- Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!

--------------------------------------------------------------------------------


Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podąć mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta lew.
- 50 kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez żartów zajączku !!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?
- 60 kg.
- Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz?
- A ...bez jaj to z 2 kg

--------------------------------------------------------------------------------


Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać. Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego środku i nagle mu się strasznie zachciało. Nie wie co zrobić ale jednak musiał, więc się załatwił. Ale słychać, że niedźwiedź idzie. Więc wiele nie myśląc wziął i ukrył kupę w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, Zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego, motylka...
- Pokaż go tu. - mówi niedźwiedź.
Zajączek otwiera łapki i powiada:
- Ale świntuch! Aaaaleee kupe nawalił !!!

--------------------------------------------------------------------------------


Miś otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi:
- Kontrola, Sanepid.

--------------------------------------------------------------------------------


Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar się pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
- Zdjęcie przyjaciela.

--------------------------------------------------------------------------------


Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd to masz?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
- Och, głupiutki Zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!

--------------------------------------------------------------------------------


- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki...

--------------------------------------------------------------------------------


Niedźwiedź był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126 i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza to się ma!
Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia woła:
- Jak się oszczędza to się ma!
Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulicę, a tu wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda butelki to się ma!

--------------------------------------------------------------------------------


Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia..
- poproszę chleb z górnej półki..
Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje chleb.. Następnego dnia:
- poproszę chleb z górnej półki..
Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje chleb.. Historia powtarza się przez kilka dni.. Niedźwiedź się zdenerwował wszedł na górę i czeka.. Przychodzi zajączek:
- poproszę masło z dolnej półki..
Niedźwiedź schodzi podaje masło..
- i jeszcze chleb z górnej półki..

--------------------------------------------------------------------------------


Wpada zajączek do lisiej nory i pyta małe lisiątka:
- Jest ojciec?
- nie ma..
- Jest matka?
- nie ma..
- A chcecie w te głupie rude ryjki?!

--------------------------------------------------------------------------------


Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "- Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

--------------------------------------------------------------------------------


Zajączek mieszka w pobliżu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka. W pewnym momencie miś krzyczy:
- Zajączku chodź szybko! Biegiem. Coś się stało. Zajączku!!!
Zajączek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr, zmachany przybiega do misia i się pyta:
- Co się stało?
Miś: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zajączek wnerwiony wraca i na drugi dzień krzyczy:
- Misiu szybko. Ratunku !!! Na POMOC!!!
Miś przestraszony biegnie 2 kilometry do zajączka i się pyta:
- Co się stało?
Zajączek: - Już umiem: BZBZBZBZBZ.

--------------------------------------------------------------------------------
Śpi sobie zapity do nieprzytomności zajączek w lesie na polance, a tu nagle zza drzewa wychodzi wilk. Wilk myśli sobie: Klawo, wreszcie jakieś żarcie. Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i mówi do tego pierwszego:
- Spadaj, byłem pierwszy
Od słowa do słowa zaczynają się kłócić a w końcu walczyć. Tak się złożyło, że obydwa wilki pozabijały się wzajemnie. Zajączek budzi się rano na kacu. Patrzy a tu dookoła pobojowisko, powyrywane drzewa i w ogóle bajzel, a na dodatek na polanie leżą dwa martwe wilki. Zajączek myśli sobie:
- Kurna, musze przestać pić, bo po pijaku robię straszne rzeczy...

--------------------------------------------------------------------------------


Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi i wchodzi wielbłąd. A zajączek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

--------------------------------------------------------------------------------


Spotyka się jeż i zając. Jeż spożywał posiłek. Na to zając się pyta:
-Co jesz.
jeż: -Co zając

--------------------------------------------------------------------------------


Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się :
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczoną głową.
- Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać.
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka.
-Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.
-Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęsliwy odpowiada.
-No to się zaraz zesrasz bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.

--------------------------------------------------------------------------------

Offline

 

#6 2008-06-19 18:52:58

..::GHOST::..

Kierowca

10724970
Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2008-06-16
Posty: 11
Punktów :   

Re: Dowcipy,kawały itp.

Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio.
'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezrecznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczał walić mamci klapsy w
duupsko. Nie bedziesz juz Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!



Piłkarza wezwano na komisje dyscyplinarna:
- Został pan usunięty z boiska za kopniecie stopera rywali w głowę i bardzo niesportowe zachowanie.
- Słowo honoru, nie chciałem! Myślałem, że kopię sędziego!

Klubowa komisja dyscyplinarna prowadzi dochodzenie przeciw piłkarzowi:
- To skandal! Jak mógł pan przybyć na mecz w stanie upojenia alkoholowego!?
- Przyznaje się do winy. Ale na usprawiedliwienie chce dodać, ze tego dnia strzeliłem przeciwnikom trzy gole!

W czasie meczu piłkarskiego jakąś kobieta z widowni co chwila krzyczy:
- Sędzia kalosz! Kanarki doić!... Jak sędziujesz, ty ośle!... Lizaka włóż sobie do gęby, a nie gwizdek!...
Jeden z kibiców wreszcie nie wytrzymał i upomniał kobietę:
- Niech pani już przestanie! Jak może pani obrażać obcego człowieka?
A ona na to:
- Obcego? Przecież to jest mój maż.

Po zakończonym meczu wszyscy spokojnie opuszczają stadion, tylko jeden kibic próbuje przeskoczyć ogrodzenie.
- Panie!- woła porządkowy- Nie może pan wyjść tą sama droga, którą pan wszedł?
- Właśnie to robię!

Na klatce schodowej spotykają się dwie sąsiadki.
- Co tam się u pani wczoraj działo? Jakaś awantura?
- Nie. Maż oglądał mecz w telewizji i głośno wypowiadał się o pracy sędziego!

W czasie meczu żona jednego z widzów pyta:
- Czemu wszyscy wyzywają na tego pana?
- Bo rzucił w sędziego kaloszem.
- Ale przecież go nie trafił.
- Właśnie dlatego!

Sędzia pokazuje piłkarzowi czerwona kartkę za brutalne zagranie.
- Ależ panie sędzio, ja nie faulowałem, pan jest chyba ślepy!
Sędzia z godnością nie reaguje, nakazując zawodnikowi udanie się do szatni. Ten odwraca się do publiczności:
- Ludzie, ten facet jest nie tylko ślepy, ale i głuchy!

Król pewnego afrykańskiego plemienia wraca z Europy i opowiada poddanym swoje wrażenia:
- Tam jest zupełnie inaczej! My chodzimy odziani w liscie palmowe, oni chodzą w spodniach i marynarkach. My bawimy się tańcząc wokół ogniska, oni zbierają się przed skrzynka ze szklanym ekranem, my... Po zakończeniu opowieści, król żegna poddanych i każe zostać tylko czterem szamanom.
- A dla was panowie, mam taka wiadomość, że mózg staje! Otóż w mieście zwanym Londynem zawieziono mnie na taki zielony plac, który przecinały białe linie. Wokół tłumy hałasujących ludzi. I w pewnej chwili na ten plac wybiegło 22 facetów- jedenastu w białych strojach i jedenastu w czerwonych. Po chwili dołączył do nich facet ubrany na czarno z gwizdkiem w ręku. Gwizdnął i w tej właśnie chwili lunął deszcz, jakiego w życiu nie widziałem!!!

Rozmowa dwóch przyjaciółek:
- Gdzie twój maż?
- Poszedł na mecz żeńskiego futbolu. Myślał bałwan, ze po meczu będą wymieniać koszulki...

Pewien staruszek o słabym sercu wygrał w zakładach piłkarskich 100 tysięcy złotych. W obawie, że radosna wieść może go przyprawić o zawal, rodzina poprosiła, by przekazał mu ja proboszcz:
- Słuchaj Józefie- zaczął ksiądz ostrożnie- gdybyś tak wygrał większa sumę, powiedzmy sto tysięcy- co byś zrobił z takimi pieniędzmi?
Staruszek zastanowił się przez chwile.
- Cóż, na pewno na początek dałbym z pięćdziesiąt na księdza kościół.
Proboszcz padł martwy na ziemie.

- Kto to jest arbiter?
- ???
- Postronna osoba na boisku piłkarskim, która zwykle decyduje o zwycięstwie jednej z drużyn...

- Kto to jest optymista?
- Facet, który siedząc w celi śmierci chce kupić bilet na finał mistrzostw świata w piłce nożnej, mających się odbyć za cztery lata.

- Co robi butelka na stadionie?
- Szuka sędziego.
- A co robi sędzia na stadionie?
- Chowa się przed butelka.

Trener do początkującego piłkarza:
- Tylko dwie rzeczy stoją na przeszkodzie, abyś został dobrym piłkarzem.
- Jakie?
- Twoje nogi!
====================================================
- Co mówi kat ustawiając skazańca pod szubienicą?
- Głowa do góry!

- Co jest napisane na dnie butelki Coca-Cola produkowanej w Rosji?
- Otwierać z drugiej strony.

Przychodzi żółw do sklepu i mówi:
- Poproszę wiadro wody.
Sprzedawca podaje mu wiadro, a żółw pyta:
- Ile płacę?
- Nic, weź sobie.
Następnego dnia znów przychodzi po wiadro wody.
Trzeciego dnia sprzedawca nie wytrzymał i pyta żółwia:
- Dlaczego codziennie przychodzisz po wiadro wody?
Żółw na to:
- My tu gadu, gadu a mi się chałupa pali...

Przychodzi facet do baru, podchodzi do niego kelner i pyta:
- Podać piwo jasne czy ciemne?
Facet odpowiada:
- No jasne, że ciemne!

- Krasnoludku, ile ważysz?
- 25 deko.
- Bez jaj!
- 20 deko.

Pijany facet wsiada do taksówki i zaraz zasypia.
- Panie, nie śpij pan. Nie jesteś pan w domu, tylko w samochodzie!
- Trzeba mi było to powiedzieć zanim buty zostawiłem przed drzwiami.

Podczas strasznej jesiennej ulewy na przejście graniczne podjeżdża zmoknięty i zziębnięty motocyklista. Po sprawdzeniu dokumentów celnik pyta go:
- Cigaretten? Narkotiken? Alkohol?
Motocyklista na to:
- Nie, dzięki! Filiżankę kawy proszę...

- Co powiedział jeż schodząc ze szczotki ryżowej?
- Pozory mylą.

Trener złości się na zawodnika:
- Ile razy mam ci powtarzać, że konkurencja, w której startujesz nazywa się trójskok. To znaczy, ze odległość 17 metrów masz pokonywać trzema skokami, a nie jednym.

Był sobie człowiek dobry, mądry, ale bardzo brzydki. Namówiony przez przyjaciół, poddał się operacji plastycznej. Niestety, kiedy wychodził ze szpitala, wpadł pod ciężarówkę i zginął. Jego dusza powędrowała do nieba. Kiedy stanął przed obliczem Boga, zapytał z żalem:
- Dlaczego mi to zrobiłeś Boże?
- Wybacz, synu, ja cię po prostu nie poznałem.
=================================================================

Zajączek przychodzi do Wilczycy, gdy Wilk jest w pracy i mówi:
- Wilczyca zdejmij staniczek, dam Ci stówkę.
- Nie, no co ty, Zajączek, zaraz Wilk wróci z pracy...-ale myśli...stówke? No dobra.
Zdjęła, Zajączek pooglądał i poszedł. Za pięć minut znów przychodzi i mówi:
- Wilczyca, zdejmij majteczki, dam Ci stówkę.
Wilczyca miała wątpliwości, ale się zgodziła, zajączek obejrzał i poszedł. Wraca za 30 min. i mówi:
- Wilczyca, chodź do łóżeczka zgrzeszymy...dam ci dwie stówki!
- Nie, no coś ty, zaraz wróci Wilk...-po krótkim namyśle zgodziła się. Zrobili to i owo i Zajączek poszedł.
Wraca Wilk:
- Był Zajączek?
- Był.
-A cztery stówy oddał?



Ranek w akademiku.
Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził.
Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.





Bitwa pod Grunwaldem....
Stoją sobie wojska polskie pod włądzą Władysłąwa Jagiełły ( występuje jako Władek ) w cieniu i czekają upał jak cholera a Krzyżacy stoją i smażą sie na słońcu w tych zbrojach wkońcu mistrz zakonu krzyżaków Urlik Von Jungen sie w.....rwił wsiadł na koń i pojechał do Władka i mówi:
- Władek co my się będziemy bić wystawmy po jednym z rycerzy i niech sie leją kto wygra to wygra....
Na to Władek:
- No dobra
I tak przesądzić sie miał wynik bitwy.........
Krzyżacy wystawili wielkiego osiłka w lśniącej zbroi....
Na to Włądek :
- Kto chce sie bić z tym krzyżakiem krok do przodu...
Wszyscy zrobli krok w tym został tylko stary dziadek z wypadającą szczęką Very Happy. Władek patrzy na krzyżaka i na dziadka i myśli no cóż słowo sie rzekło niech sie biją
Dziadek i krzyżak ruszyli na siebie jak się nie złapią tak sie kotłowali że kurzu tyle że nic nie widać....
Władek myśłi sobie trzeba uciekać bo przegramy i krzyczy do Polaków:
- W nogi!!
I nagle słychać brzęk wszyscy stoją czekają w bezruchu kurz opada patrzą stoi dziadek a wielki krzyżak leży nie przytomny na co dziadek:
- Dobrze że powiedziałeś w nogi bo jakbym w łep chama walnął to bym zabił.............




Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mowi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke. Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to juz nie wytrzymalam!



Leci w samolocie w jednym rzedzie: 2 Arabow (od strony okna) i Zyd (od przejscia). Zyd w jarmulce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpial kolnierzyk, zdjal buty. Arabowie patrza na niego nienawistnie. Po godzienie lotu jeden z nich wstaje i mowi:
-Ide po Cole.
Zyd na to:
-Alez nie, ja pojde, po co sie przeciskac.
I poszedl. W tym czasie Arab naplul mu do buta. Zyd wraca, daje Cole Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mowi:
-Ide po Cole.
Zyd jak poprzednio:
-Ja pojde.
I poszedl. Drugi Arab naplul mu do drugiego buta. Zyd wraca, daje Arabowi Cole. Po godzieni samolot laduje, Zyd zbiera sie, zapina kolnierzyk, zalozyl jednego buta, skrzywil sie i mowi:
-Znowu ta straszna nienawisc miedzy naszymi narodami. To plucie do butow, to szczanie do Coli...




Małżeństwo postanowiło zagrać sobie w golfa. Nagle piłeczka tak się nieszczęśliwie odbiła, że wpadła do domu, który stał niedaleko, rozbijając szybę. Postanowili więc, że pójdą i przeproszą właściciela, ewentualnie pokryją koszty wstawienia szyby. Wchodzą, patrzą, a na kanapie siedzi po turecku facet, a obok niego leży rozbita butelka. Przepraszają, a facet mówi, że nie szkodzi, a poza tym bardzo się cieszy, bo on jest dżinem i przy okazji uwolnili go z tej butelki. W nagrodę postanowił spełnić ich życzenia.
Mąż mówi:
-Chciałbym mieć na koncie codziennie milion dolarów.
Dżin pstryknął palcami i mówi:
-Masz załatwione.
Żona chciała mieć willę w każdym zakątku świata. Dżin pstryknął palcami: "Załatwione".
- A czy ja mogę też mieć prośbę? - pyta.
- Tak, jak najbardziej.
-Chciałbym kochać się z pańską żoną.
Małżeństwo popatrzyło na siebie i w końcu się zgodzili. Tyle dla nich zrobił, więc czemu nie.
Dżin i żona faceta poszli na górę, kochali się przez 3 godziny. W końcu dżin mówi:
-Przepraszam bardzo, ale czy mogę zadać niedyskretne pytanie?
-Proszę - mówi kobieta.
-Ile państwo macie lat?
- Ja mam 25, a mąż 30.
-To tyle lat macie i jeszcze w dżina wierzycie?!





Siedzi rumun na ulicy i smaruje chleb goownem, podjezdza do niego amerykanin wypasiona bryka i mowi:
-Co rumun bida co?
-No bida bida ...
I amerykanin rzucil mu 100 dolarow, za chwile podjezdza niemiec i mowi:
-Co rumun bida nie?
-No bida bida ...
I rzucil mu 100 marek, nastepny podjezdza polak i mowi:
-Co rumun bida co?
-No bida bida ...
-To na [beeep] tak grubo smarujesz .. ?!


Hans zabral grupe Zydow nad przepasc.
Losowo wybiera jednego z nich i mowi:
- obie rece do gory i skacz. Zyd skoczyl
Wybiera nastepnego:
- nogi ugiete w kolanach i skacz. Zyd skoczyl
Wybiera trzeciego, ale nagle podbiega kapo i mowi:
-Hans, szybko, Hitler do Ciebie dzwoni.
-K[beeep] nie teraz nie widzisz ze gram w Tetrisa



Dwóch jąkatych założyło się który pierwszy kupi fajki w sklepie.
Wchodzi jeden do sklepu, drógi mierzy mu czas stoperem:
- Popopoporoooszee Wwwwwaaaallletyyyy...
Sprzedawczyni sprzedała jąkale Walety. Ten wychodzi ze sklepu, drugi jąkała czas stop. No niezły czas - 37 sec. Do próby podchodzi drugi jąkała:
- Popopoporoooszee Llllll&MMmmmy...
- Czerwone czy niebieskie? - pyta sprzedawczyni.
- Tttttyyyyyy kkkkkkuuurrrwwooo!



Idzie spragniony murzyn przez pustynię i nagle zauważa kulę ze złotą rybką. Zamierza już wypić wodę, gdy rybka przemawia:
-Jeśli zostawisz mnie w spokoju spełnię twoje trzy życzenia.
Murzyn odpowiedział:
-Chcę być biały, mieć dużo wody i dużo duup.
Rybka pomyślała chwilę i zamieniła go w sedes.


Obok drogi bezdomny zjada trawę. Biznesmen zatrzymuje obok swojego mercedesa i mówi:
-Panie, nie jedz tej trawy przy drodze.
Możesz sie zatruc. Chodź ze mną, u mnie się najesz do syta.
-Ale ja mam jeszcze żonę.
-Żonę też się nakarmi.
-Ale ja mam jeszcze babki, dziadków, dzieci i wujostwo...
-No kurde, takiego dużego trawnika to ja nie mam!


Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
- Kak prikrasna!
Wychodzi Polak:
- Ja pierdolę!


Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał....


Co należy zrobić gdy ptak napaskudzi na głowę?
- Podziękować bogu, że nie dał skrzydeł krowom!


Idzie mały chłopiec przez korytarz i mówi do siebie:
-Gdzie sens, gdzie logika?.
Przechodzący dyrektor się pyta:
-Czemu cały czas powtarzasz: Gdzie sens, gdzie logika?
-Bo puściłem bąka i kazali mi wyjść, a sami siedzą w tym smrodzie.



Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... czysta.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji. Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana
podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PIS. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...






Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A kto ich wie skąd oni się biorą...



Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na **** ci jeszcze ta żarówka?

Amerykanie razem z Rosjanami urządzili manewry. Poprowadzić miał dowódca amerykański. Na początek miały być skoki spadochronowe. Mówią więc Amerykanie do Rosjan:
- Żeby nie było wam za ciężko na początku będziecie skakać z 300 metrów.

-300?? Nie to że nie skoczymy, ale troszke wysoko...

- A co byście chcieli?? Z niższej wyskości nie zdążycie spadochronu otworzyć!

- A to my ze spadochronami skaczemy!



Kłuci sie hanys z gorolem i juz ma dojsc do rękoczynów gdy nagle pojawia sie wrózka i mówi ze spełni po jednym życzeniu wiec gorol bez zastanowienia mówi:
- Wróżko spraw by wokół Warszawy pojawił sie wielki mur by żaden hanys tam nie mógł wejsc
I tak sie stało a gorol zadowolony odszedł przychodzi wiec pora na hanysy i wróżka mówi a ty czego sobie życzysz??
hanys odpowiada:
- Wróżko a ten mur to aby szczylny jest ?
- oczywiście- odpowiada wróżka
-To zaloć ich tam w pierony niech sie topią

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ziolo-thc.pun.pl www.zjazdrpg.pun.pl www.smoczahorda.pun.pl www.udc.pun.pl www.leicester.pun.pl